Dlaczego terapia manualna?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba najpierw postawić inne – skąd biorą się bóle kręgosłupa lub stawów obwodowych?

Można też pójść dalej – skąd bierze się większość chorób?

Jak wiemy, kręgosłup jest zespołem połączeń stawowych pozwalających nam na ruchy rotacyjne oraz zginające, a jednocześnie stanowi ochronę rdzenia kręgowego, który zawiaduje unerwieniem praktycznie całego ciała, począwszy od skóry przez mięśnie, kości, wszelkie tkanki miękkie na organach kończąc.

Już tutaj na samym początku, po uzmysłowieniu sobie jak poważnym elementem naszego ustroju jest kręgosłup, możemy się pokusić o odpowiedź na postawione pytanie.

Wgłębiając się w temat, zadajmy kolejne pytanie – jakie w takim razie może mieć skutki, rotacja (w zablokowaniu) trzonu kręgowego?

Pomiędzy dwoma trzonami kręgowymi, znajduje się otwór międzykręgowy, którym korzeń nerwowy opuszcza kręgosłup wychodząc z rdzenia by unerwiać, oraz zbierać informację o naszym ciele. W momencie rotacji któregoś z trzonów dochodzi do uciśnięcia korzenia nerwowego przez zrotowany kręg. Tu zaczynają się dolegliwości, ponieważ zaczynają się problemy z przewodnictwem nerwowym z jednej strony a przykurczami mięśniowymi z drugiej.

Tu także dochodzimy do właściwej odpowiedzi na pytanie „dlaczego terapia manualna?”.

Terapia manualna nie próbuje oszukiwać naszego organizmu za pomocą środków przeciwzapalnych, rozkurczowych czy przeciwbólowych, tylko dokonuje właściwej pracy z daną dolegliwością przez repozycjonowanie segmentu(ów) i/lub pracę z układem mięśniowo-więzadłowym w celu przywrócenia pełnej sprawności danej jednostki ruchowej, co z kolei powoduje odbarczenie korzonka nerwowego, a to z kolei sprawia, że zaczyna znowu wykonywać prawidłowo swoją pracę, którą jest wysyłanie i zbieranie informacji. Przez repozycję również mięśnie wracają do właściwej dla siebie pracy, bez przykurczenia czy nadmiernego ich rozciągnięcia (do każdego kręgu, przyczepia się wiele mięśni).

Trzeba tutaj dodać, że środki serwowane naszym organizmom, do najzdrowszych nie należą i najczęściej prosta dolegliwość (z punktu widzenia terapii manualnej), kończy się przeciążeniem innego organu (najczęściej żołądek lub wątroba), na skutek brania dużych ilości wyżej wspomnianych środków chemicznych. Spirala dolegliwości zaczyna się nakręcać.

Diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach i w tym przypadku polega na tym, że problem nie zostaje zlikwidowany, a środki te, pozwalają tylko przenieść organizmowi (przez duże możliwości adaptacyjne naszych organizmów w wyszukiwaniu coraz to nowego środka ciężkości), dolegliwości na inny poziom i za jakiś czas problem zacznie się powyżej lub poniżej pierwotnego problemu z jeszcze większym natężeniem.

Dlatego też terapia manualna (chiropraktyka, kręgarstwo), jest wspaniałą (nieinwazyjną i naturalną) metodą rozwiązywania problemów zdrowotnych, a przez wysoką świadomość własnego ciała i przywracanie prawidłowej gry stawowej naszego narządu ruchu, po ewentualnych zdarzeniach traumatycznych, czy też okresowych „przeglądów” (na skutek trybu życia są wprowadzane asymetrie do narządu ruchu), stanowi wspaniały środek „konserwacji” naszego ciała, co pozwala zachować sprawność narządu ruchu do końca życia, a przez to nie obawiać się starości jako czasu, kiedy ledwo się poruszamy i jesteśmy zdani na pomoc osób trzecich.

Można by pójść dalej z genezą choroby i stwierdzić za nową, dość szybko rozwijającą się dziedziną, jaką jest „psychologia choroby”, że wszystkie dolegliwości biorą się z „głowy”, ale to temat na osobny artykuł.